Odeszlas cicho i bez pożegnania,tak jakbys nie chciała swym odejściem nikogo smucic
To była nasza Baska.Zawsze wszystkie przeciwności losu brala na siebie.Osoba niesamowita.Na wsi zwana jako ciotka Berbla.Wczasie powodzi 1997 nazywana pietcienska Matka Teresa. Po okropnej chorobie zmarla babcia,prababcia,mama,tesciowa.Prawdziwy wzorzec społecznika i człowieka gleboko wierzącego.Kazdy chaba skosztowal jej kolocza,podziwial korony zniwne czy kroszonki,które skrobala praktycznie przez caly rok bo jak przyjdą posikac to musiala cos mieć.To ona zapoczatkowala dary do Domu sw. Karola.
Smierc nigdy nie przychodzi planowo i choć smutek i bol w sercu okropny to pocieszeniem jest t ze TAM już jest jej dobrze.Kto wie może już z koleżankami kolejna korone plecie
„A dobry bądź ale się dac nie możesz” tak powtarzala